Na Mokotowie działa od wielu lat klub szachowy Caissa Warszawa. ( Caissa to mitologiczna opiekunka szachistów i muza szachów.) Kilka razy do roku organizują otwarte turnieje dla wszystkich chętnych. Tłok jest nieziemski, rozgrywki toczą się wiele godzin, ale klimat niepowtarzalny Tłumy młodych szachistów z rodzicami i dziadkami, doświadczeni gracze rywalizujący z młodzieżą. Wspaniała sprawa. Są emocje, jest zabawa , a na koniec mnóstwo nagród. Dla najlepszych trzech zawodników są olbrzymie, drewniane figury szachowe : król dla zwycięzcy turnieju, hetman za miejsce 2 i najczęściej za 3 miejsce jest wieża. Figury są piękne !
Swojego drewnianego, szachowego króla zdobyłem w turnieju szachów szybkich. Każdy zawodnik miał po 15 min, na partię i runda trwała maksymalnie 30 minut. Grano dwa turnieje : A (dla mocniejszych graczy) i B dla nieco słabszych. W obu grupach grało w sumie około 60 osób. Do tego trzeba doliczyć liczne grono rodziców i dziadków w roli kibiców. Pełna szachowa kultura, cisza, słychać jedynie cykanie zegarów szachowych. Ale i to cykanie powoli zanika , bo coraz częściej zamiast zegarów mechanicznych pojawiają się zegary elektroniczne ! I wtedy to już słychać tylko … ciszę
Kiedyś przeczytałem bardzo mądre słowa : „Pracuj nad sukcesem w ciszy. Niech krzyczą za ciebie twoje osiągnięcia.” Musiał to napisać jakiś bardzo mądry człowiek zakochany w królewskiej grze !
Wracając do mojego turnieju , to zaliczałem się do grona faworytów. Zagrałem świetne zawody i wygrałem z wynikiem 6,5 pkt. z 7 możliwych. Byłem z siebie bardzo zadowolony, ale w każdej partii musiałem walczyć do końca. Nie był to spacerek ! Koncentracja, wola walki i dążenie do zwycięstwa. W szachach szybkich i błyskawicznych nie ma czasu na zbytnie rozmyślanie. Ruch, ocena pozycji, wybór planu, ruch, ocena itd. Gram w szachowych turniejach od 30 lat , więc robię to z automatu. W szachach klasycznych , gdzie partie ciągną się po 5 godzin , jest bardzo dużo czasu na wątpliwości. Dobrze zagrałem ? W jakiej jestem formie ? Proponować remis ? itd. Setki pytań i wątpliwości. A w szachach szybkich nie ma na to czasu. Trzeba grać i oceniać swoją grę po partii. A czasami nawet tego się nie zdąży, bo już zaczyna się kolejna runda i trzeba wytłumić emocje i walczyć z kolejnym przeciwnikiem.
Sportowe szachy to nieustanna walka z własnymi emocjami. Po wygranych turniejach jest euforia i zadowolenie z wykonanej pracy. Po klęskach człowiek zaczyna się zastanawiać po co mu te nerwy i stres. Ale za parę dni jest kolejny turniej, kolejne partie i kolejne emocje. Najwspanialsza gra świata
Szachy są morzem, w którym komar może ugasić pragnienie, a słoń kąpać się.
(Przysłowie hinduskie.)